Do dramatycznych wydarzeń doszło podczas wieczornego polowania w okolicach Milejowa w województwie lubelskim. Prokuratura poinformowała, że 50-letni myśliwy Dariusz L. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące po tym, jak śmiertelnie postrzelił innego uczestnika polowania.
Zdarzenie, które miało przypominać rutynową aktywność w ramach zgłoszonego wyjścia w teren, przerodziło się w tragedię, której skutki mogą mieć dla sprawcy najbardziej dotkliwe konsekwencje.
Decyzję o aresztowaniu podejrzanego podjął Sąd Rejonowy Lublin-Zachód. Zgodnie z informacją przekazaną przez rzeczniczkę sądu, przesądziły o tym zarówno wysokie zagrożenie karą, jak i ryzyko wpływania przez podejrzanego na świadków – zwłaszcza w sytuacji, gdy znał zarówno rodzinę ofiary, jak i innych myśliwych z tego samego okręgu.
Zarzut postawiony przez prokuraturę jest wyjątkowo poważny – zabójstwo w zamiarze ewentualnym. Oznacza to, że według śledczych podejrzany miał świadomość, że może strzelić do człowieka, a mimo to zdecydował się pociągnąć za spust. W momencie zdarzenia był trzeźwy, a jego broń – wyposażona w celownik termowizyjny – miała umożliwiać precyzyjną identyfikację celu.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 68-latek zszedł z własnej ambony, aby zakończyć polowanie i podejść do kolegi. W tym samym czasie Dariusz L. oddał dwa strzały z odległości około 167 metrów, będąc przekonanym, że celuje w dzika.
Śledczy podkreślają jednak, że sytuacja nie była tak jednoznaczna, jak przedstawia ją podejrzany. Stał na podwyższeniu, miał dobry wgląd w teren, korzystał z termowizji i wiedział, że drugi myśliwy schodzi z ambony w jego kierunku.W opinii prokuratury właśnie te elementy zaważyły na decyzji o postawieniu najcięższego możliwego zarzutu.
Myśliwi brali udział w formalnie zgłoszonym polowaniu, rozstawiając się na oddalonych o około 200 metrów ambonach. Gdy warunki atmosferyczne zaczęły się pogarszać, wspólnie zdecydowali o zakończeniu łowów. To w tym momencie doszło do śmiertelnego pomyłkowego strzału.
Polski Związek Łowiecki zapowiedział pełną współpracę z organami ścigania oraz wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. W komunikacie organizacja wskazała, że każdy tego typu wypadek stanowi „bolesną lekcję dla całego środowiska łowieckiego” i wymaga refleksji nad bezpieczeństwem oraz odpowiedzialnością.
To już kolejny śmiertelny wypadek podczas polowania na Lubelszczyźnie w ostatnich miesiącach. W sierpniu 60-letni mężczyzna zginął w podobnych okolicznościach. W obliczu rosnącej liczby tragedii minister klimatu Paulina Hennig-Kloska zaapelowała o jak najszybsze wprowadzenie obowiązkowych badań okresowych dla posiadaczy broni, podkreślając, że chodzi o bezpieczeństwo zarówno uczestników polowań, jak i osób postronnych.
Jak dodała, „czas na odpowiedzialne decyzje, które realnie zmniejszą ryzyko kolejnych ludzkich tragedii",
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
21wszy wiek, środek Europy a tych degeneratów nadal podnieca zabijanie zwierząt i oglądanie ich śmierci. zacznijmy urządzać polowania na myśliwych.