
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o przekazaniu do Gdańska dwóch zawiadomień dotyczących podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta RP. Zarzuty związane są z przejęciem kawalerki w Gdańsku. Doniesienia te złożyli Magdalena Biejat, kandydatka Nowej Lewicy, oraz osoba prywatna.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Annę Górską, szefową sztabu Biejat, zawiadomienie dotyczy możliwego oszustwa i doprowadzenia właściciela mieszkania – Jerzego Ż. – do niekorzystnego rozporządzenia swoim majątkiem.
[twiiter:1920390098580828379]
Sprawa ma związek z mieszkaniem komunalnym, które zostało wykupione przez Jerzego Ż. za środki pożyczone mu rzekomo przez Nawrockiego.
Podczas jednej z debat Karol Nawrocki stwierdził, że – podobnie jak większość Polaków – posiada tylko jedno mieszkanie.
Tymczasem, jak ujawnił portal Onet, kandydat posiada dwa lokale: jedno mieszkanie, w którym mieszka z rodziną, oraz kawalerkę – tę, której dotyczy zawiadomienie.
Według informacji ujawnionych przez Onet mieszkanie miało zostać przekazane w ramach umowy dożywocia, mimo że Jerzy Ż. trafił później do domu opieki społecznej.
Z kolei politycy PiS, w tym Przemysław Czarnek, podkreślają, że dokumenty urzędowe nie zawierają zapisu o umowie dożywocia. Twierdzą, że była to umowa sprzedaży mieszkania zawarta w marcu 2017 roku za kwotę 120 tys. zł, co potwierdza akt notarialny.
Karol Nawrocki zapewnia, że nabycie mieszkania odbyło się zgodnie z prawem. W odpowiedzi na medialne doniesienia opublikował swoje oświadczenie majątkowe, a w ostatnich dniach poinformował, że przekaże kawalerkę na cele charytatywne. – Pomoc Jerzemu Ż. i zakup mieszkania to dwie osobne sprawy – zaznaczył.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie