
Według ustaleń amerykańskiego dziennika „Washington Post”, administracja prezydenta USA Donalda Trumpa rezygnuje z kluczowych działań mających na celu dokumentowanie i ściganie rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie.
Zlikwidowano m.in. stanowisko koordynatora odpowiedzialnego za zbieranie danych wywiadowczych dotyczących tych przestępstw.
Kongresmen Jason Crow, jeden z autorów przepisów powołujących do życia funkcję koordynatora ds. okrucieństw, podkreśla, że decyzja administracji Trumpa osłabia szanse na pociągnięcie Władimira Putina i jego współpracowników do odpowiedzialności za zbrodnie popełnione na Ukrainie. Warto zaznaczyć, że stanowisko to zostało stworzone ponad podziałami politycznymi – poparły je obie partie.
W połowie marca media informowały, że USA wycofały się z międzynarodowej grupy badającej rosyjską agresję przeciwko Ukrainie.
Ograniczono także pracę Zespołu ds. Odpowiedzialności za Zbrodnie Wojenne oraz pomoc w odnajdywaniu ukraińskich dzieci uprowadzonych do Rosji podczas konfliktu.
Kolejnym krokiem jest likwidacja Biura Globalnego Wymiaru Sprawiedliwości w Sprawach Karnych, które doradzało sekretarzowi stanu w sprawach związanych z zbrodniami wojennymi i ludobójstwem.
To właśnie dzięki temu biuru informacje wywiadowcze trafiały m.in. do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK).
Dodatkowo zakończono funkcjonowanie grup zadaniowych FBI, które zajmowały się ściganiem zagranicznych wpływów oraz przejmowaniem aktywów rosyjskich oligarchów.
Były szef zespołu ds. zbrodni wojennych w Departamencie Sprawiedliwości, Eli Rosenbaum, podkreślił, że wycofanie się USA z tych inicjatyw to poważny krok wstecz, szczególnie w kontekście najkrwawszego konfliktu w Europie od II wojny światowej.
Chociaż postępowania sądowe dotyczące konfiskaty rosyjskich aktywów są kontynuowane, nie pojawiły się żadne nowe inicjatywy. Ograniczenia eksportowe wobec Rosji formalnie pozostają w mocy, jednak efektywność egzekwowania tych przepisów stoi pod znakiem zapytania.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie