
W piątek 6 czerwca w godzinach porannych doszło do zatrzymania byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdy. Jak poinformował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński, zatrzymania dokonali funkcjonariusze stołecznej policji na polecenie Sądu Okręgowego w Warszawie. Bejda zostanie doprowadzony na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, które rozpocznie się o godzinie 10:30.
"Dzisiaj rano, na polecenie sądu, policjanci zatrzymali byłego szefa CBA” – napisał Dobrzyński w mediach społecznościowych.
Zatrzymanie Bejdy to efekt czwartej już próby jego przesłuchania. Poprzednie posiedzenia komisji kończyły się fiaskiem z powodu niestawiennictwa świadka, m.in. 31 marca. Po kolejnych nieobecnościach komisja wystąpiła o przymusowe doprowadzenie.
Komisja śledcza ds. Pegasusa prowadzi postępowanie mające na celu wyjaśnienie, czy zakup i wykorzystanie oprogramowania inwigilacyjnego było zgodne z prawem. Jednym z głównych wątków jest umowa z 2017 roku, na mocy której CBA otrzymało 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa. Pod dokumentem podpisali się ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś oraz właśnie Ernest Bejda jako szef CBA.
Bejda był bezpośrednio zaangażowany w proces zakupu kontrowersyjnego narzędzia do inwigilacji.
Niezależnie od działań komisji, sprawę bada również Zespół Śledczy nr 3 Prokuratury Krajowej. W środę rzecznik Prokuratury Krajowej poinformował o postawieniu zarzutów przekroczenia uprawnień byłym funkcjonariuszom CBA: Jarosławowi W. i Katarzynie S. Mieli oni bezprawnie prowadzić działania operacyjne wobec Jacka Karnowskiego, byłego prezydenta Sopotu, mimo braku podstaw prawnych.
– Współpracujemy z Prokuraturą Krajową, przekazujemy nasze ustalenia. To przynosi efekty – powiedziała Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Bejda skomentował sprawę krótko, twierdząc, że zarzuty wobec jego byłych współpracowników mają „naturę stricte polityczną”. Dodał, że wierzy w ich uczciwość i profesjonalizm.
Innego zdania jest wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela (Lewica), który podkreślił, że komisja posiada szeroki materiał dowodowy i zamierza zadać Bejdzie wiele pytań nie tylko o zakup Pegasusa, ale też o jego wykorzystanie i nadzór nad systemem.
– Wiemy, kto go nadzorował, wiemy, czyim był człowiekiem – zaznaczył Trela, nie zdradzając szczegółów ze względu na niejawność części materiałów.
Celem komisji jest ustalenie, czy Pegasus oraz inne narzędzia inwigilacji były wykorzystywane w Polsce zgodnie z prawem, oraz kto ponosi odpowiedzialność za ich zakup, wdrożenie i użycie. Kluczowe znaczenie ma tu rola Funduszu Sprawiedliwości – publicznych pieniędzy, które trafiły do służb bez odpowiedniej kontroli publicznej.
Według NIK, zakup Pegasusa w 2017 roku odbył się ze środków przekazanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości na podstawie umowy z CBA.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie