Reklama

Czy Karol Nawrocki to początek końca PO i PiS? Polityczny duopol okiem eksperta

11/08/2025 14:34

Od dwóch dekad polska polityka wygląda jak układ zamknięty z dwoma latami liderami, którzy nie mogą bez siebie żyć, ale też nie potrafią ze sobą wygrać. Jarosław Kaczyński potrzebował Donalda Tuska, żeby mieć z kim walczyć, a Tusk potrzebował Kaczyńskiego, żeby mieć kogo obalać. Przez lata wymieniali się rolami rządzącego i opozycjonisty, a w swoich obozach skutecznie eliminowali każdego, kto mógłby ich zastąpić.


Przypadek Grzegorza Schetyny to podręcznikowy przykład.

Tusk i Kaczyński – polityczny układ zamknięty od dwóch dekad

6 sierpnia 2025 roku w ten przewidywalny układ wszedł Karol Nawrocki. Wspierany przez PiS, ale nie z jego partyjnego zaplecza, objął urząd prezydenta i w pierwszych godzinach swojej kadencji usłyszał od Tuska, że jest „nowym liderem polskiej prawicy”. Brzmiało to jak złośliwy komentarz, ale było to również przyznanie, że na scenie pojawił się gracz, który może odebrać Kaczyńskiemu kontrolę nad obozem konserwatywnym.

Dla Tuska to wcale nie jest dobra wiadomość – bo jego polityczne istnienie i działanie od lat jest nierozerwalnie związane z obecnością Kaczyńskiego.

W polityce to zjawisko nie jest rzadkie – dwóch liderów wzajemnie napędzających swoją obecność. Kiedy jeden znika, drugi traci sens działania. Jeśli Nawrocki przejmie rolę Kaczyńskiego, Tusk zostanie z wielką pustką, której nie wypełni żadnym nowym przeciwnikiem. A samotny Tusk to Tusk bez paliwa.

Karol Nawrocki nowym graczem na scenie politycznej

I choć nie jest to prezydent marzeń, to Nawrocki wyróżnia się tym, że nie jest produktem gry PO–PiS. Pracował w instytucjach państwowych, z dala od partyjnych układów i medialnych wojenek. Teraz, mając za sobą legitymację wyboru na najwyższy urząd, może pozwolić sobie na politykę, która wykracza poza logikę „dwóch plemion”.

W swoim orędziu i pierwszych zapowiedziach zasygnalizował, że nie zamierza być prezydentem biernym – chce wetować, zgłaszać własne projekty i ustawiać agendę polityczną według własnych priorytetów.

Jeżeli rzeczywiście to zrobi, monopol PO i PiS na definiowanie polskiej polityki skończy się szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał. To nie będzie spektakularne trzęsienie ziemi, ale raczej powolne odcinanie tlenu starym liderom. A gdy zabraknie Kaczyńskiego, Tusk też przestanie istnieć politycznie. I wtedy po raz pierwszy od dwóch dekad wreszcie polska polityka będzie musiała napisać nowy scenariusz – ale już bez duetu, który trzymał ją i wszyskich polityków w klinczu przez całe pokolenie.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkPRESS Aktualizacja: 11/08/2025 14:40
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do