
Podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, które odbyły się 10 sierpnia na placu Piłsudskiego w Warszawie, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ponownie odniósł się do wydarzeń sprzed ponad 15 lat.
W swoim wystąpieniu nazwał tragedię „straszliwą zbrodnią” mającą na celu eliminację prezydenta Lecha Kaczyńskiego z polskiej i europejskiej sceny politycznej.
Kaczyński podkreślił, że jego brat był jednym z nielicznych przywódców w Europie, którzy otwarcie sprzeciwiali się ekspansji Rosji.
Według niego Lech Kaczyński potrafił zbudować sojusz między krajami postradzieckimi, który mógł ograniczyć wpływy Kremla, zwłaszcza w sektorze energetycznym. Zdaniem prezesa PiS, takie działania mogły opóźnić lub utrudnić Rosji przygotowania do agresji militarnej, jak ta, która dotknęła Ukrainę.
Przemówieniu Kaczyńskiego towarzyszyły okrzyki grupy przeciwników miesięcznic, którzy skandowali słowo „kłamca”. Prezes PiS ostro odniósł się do obecnych na placu, stwierdzając, że „tu stoją ci, którymi powinny zająć się służby specjalne”.
Skrytykował obecny rząd i służby, zarzucając im brak działań. Zapowiedział, że w przyszłości osoby zakłócające tego typu uroczystości „znajdą się tam, gdzie ich miejsce – w więzieniach”. Kaczyński nazwał protestujących „śmieciami”, a jego przeciwnicy próbowali zagłuszyć jego wystąpienie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie