
Rosyjskie służby specjalne próbują przekonać Zachód, że armia Kremla zajmie cały Donbas jeszcze w tym roku. Zdaniem ukraińskich i amerykańskich analityków scenariusz ten jest nierealny – zarówno ze względu na sytuację na froncie, jak i ogromne straty ponoszone przez rosyjskie wojsko.
Andrij Kowałenko, szef ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD), poinformował, że Rosja prowadzi intensywną kampanię propagandową, której celem jest przekonanie zachodnich państw o rzekomych możliwościach militarnych Kremla. Jak podkreślił, takie informacje są niezgodne z realiami frontu.
Według danych ukraińskich, od początku roku Rosja traci średnio około 1200 żołnierzy dziennie – zabitych i rannych.
Mimo zaangażowania znacznych sił w Donbasie, uzupełnienia nie nadążają za skalą strat. Kowałenko zaznaczył, że rosyjskie szturmy są kosztowne i nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Podobne wnioski płyną z analizy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Eksperci podkreślają, że Rosja nie zdoła przejąć całego Donbasu siłą – nie udało jej się to przez ostatnie dziesięć lat, a obecne warunki na froncie nie wskazują na przełom. Według ISW taki scenariusz byłby możliwy jedynie w sytuacji dobrowolnego wycofania się wojsk ukraińskich.
Walki w Donbasie trwają od ponad dekady. Po aneksji Krymu w 2014 roku prorosyjscy separatyści proklamowali powstanie tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej.
Od tamtej pory Rosja utrzymuje swoje wojska w części regionu, jednak mimo upływu lat i ogromnych nakładów nie jest w stanie przejąć pełnej kontroli nad obwodem donieckim i ługańskim.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie