
Domowa pielęgniarska opieka długoterminowa znajduje się dziś w kryzysie. Jak alarmują przedstawiciele środowisk medycznych i organizacji pacjenckich, system jest chronicznie niedofinansowany, co skutkuje długimi kolejkami i brakiem możliwości przyjmowania nowych pacjentów. Najnowszy komentarz NFZ w sprawie dopłat do tzw. nadwykonań nie napawa optymizmem.
Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia płaci jedynie 50 proc. stawki za tzw. nadwykonania – świadczenia realizowane ponad przyznane limity. – To maksimum naszych możliwości – przyznał wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Zdrowia.
Renata Bienias z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Opolu wskazała, że osoby objęte opieką długoterminową to w większości pacjenci leżący, często w stanie skrajnie ciężkim, wymagający stałej i fachowej opieki.
– Otrzymujemy kolejne skierowania, ale nie jesteśmy w stanie ich przyjąć. Niedawno odmówiłam przyjęcia pacjenta, który nie jest nawet karmiony doustnie – mówiła Bienias. Jak podkreśliła, opieka nad takimi osobami wiąże się z codziennymi dojazdami, które przy obecnych stawkach są po prostu nieopłacalne.
Problem dotyczy całej Polski – jak wyjaśniła Grażyna Aksamit, prezeska Krajowego Związku Podmiotów Leczniczych, domowa opieka to rozwiązanie nie tylko korzystne dla pacjenta, który pozostaje w bezpiecznym środowisku rodzinnym, ale również tańsze dla systemu ochrony zdrowia.
– Mimo to, od 2018 roku obserwujemy spadek nakładów na ten typ świadczeń. To paradoks, bo cały świat zmierza w kierunku deinstytucjonalizacji – zaznaczyła.
Wielu świadczeniodawców stoi dziś przed dramatycznymi decyzjami – ograniczenie liczby przyjęć, zwolnienia wykwalifikowanego personelu lub nawet rezygnacja z kontraktów. Joanna Kurkiewicz z katowickiej izby pielęgniarek wskazała, że pracodawca potrzebuje ponad 11 tys. zł, by zatrudnić specjalistkę, podczas gdy z NFZ otrzymuje za takie świadczenie nieco ponad 10 tys. zł.
– Te liczby nie pozostawiają złudzeń. Dalsze działanie w takich warunkach jest po prostu niemożliwe – stwierdziła.
W odpowiedzi na te zarzuty wiceminister Szafranowicz przyznał, że sytuacja finansowa Funduszu jest bardzo trudna.
– Budżet NFZ nadal nie został zatwierdzony przez ministra finansów. Brakuje środków na wszystkie zobowiązania – tłumaczył. Według niego, przeniesienie części świadczeń do NFZ bez zapewnienia dodatkowego finansowania tylko pogłębiło deficyt. – 50 proc. stawki za nadwykonania to wszystko, na co nas obecnie stać – zaznaczył, apelując o zrozumienie.
Choć ministerstwo zapewnia, że problem jest im znany i trwają rozmowy nad możliwymi rozwiązaniami, środowisko pielęgniarskie domaga się natychmiastowych działań. Zdaniem ekspertów, dalsze utrzymywanie obecnego modelu finansowania może doprowadzić do zapaści jednego z najważniejszych segmentów opieki nad osobami niesamodzielnymi.
Domowa pielęgniarska opieka długoterminowa to forma świadczenia zdrowotnego skierowana do pacjentów przewlekle chorych, niesamodzielnych i zazwyczaj leżących, którzy wymagają regularnej, specjalistycznej opieki pielęgniarskiej, ale nie muszą przebywać w szpitalu.
Opieka ta realizowana jest w warunkach domowych i obejmuje m.in. podawanie leków, wykonywanie iniekcji, pielęgnację ran, kontrolę parametrów życiowych, a także edukację rodziny w zakresie dalszej opieki nad pacjentem.
Celem tej formy wsparcia jest zapewnienie choremu komfortu, poczucia bezpieczeństwa oraz utrzymanie jak najwyższej jakości życia, jednocześnie odciążając szpitale i instytucje stacjonarne. Jest to rozwiązanie korzystne zarówno dla pacjentów i ich bliskich, jak i dla całego systemu ochrony zdrowia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie