
Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński zapowiedział we wtorek w Luksemburgu zdecydowane działania wobec posła Prawa i Sprawiedliwości, Łukasza Mejzy. Sprawa dotyczy zdarzenia z ubiegłego weekendu, gdy parlamentarzysta został zatrzymany przez policję na drodze ekspresowej S3 w powiecie polkowickim.
Według funkcjonariuszy, miał poruszać się z prędkością sięgającą 200 km/h, czyli o ponad 80 km/h powyżej dopuszczalnego limitu.
Szef MSWiA określił sytuację mianem „bulwersującej” i podkreślił, że nie ma mowy o żadnych przywilejach. – Nie będzie taryfy ulgowej. Będzie wniosek o uchylenie immunitetu – oświadczył Kierwiński.
Według ministra szczególnie oburzające było powoływanie się przez Mejzę na status posła w trakcie interwencji. – Pan Mejza wyciągnął legitymację poselską i stwierdził: ja mam immunitet, mnie prawo nie dotyczy. To niedopuszczalne – powiedział Kierwiński.
Dodał, że państwo zareaguje stanowczo, a rząd rozważa także zmiany w taryfikatorze wykroczeń, aby podobne sytuacje były karane surowiej.
Do sprawy odniósł się również premier Donald Tusk, który nie krył oburzenia. – Zasłanianie się legitymacją poselską w takiej sytuacji jest tak głupie, że nawet nie chce mi się tego komentować – powiedział szef rządu.
Tusk przyznał, że w przeszłości również zdarzało mu się zostać zatrzymanym przez policję, jednak – jak zaznaczył – nigdy nie przyszło mu do głowy, by wykorzystywać immunitet poselski.
Sam Łukasz Mejza potwierdził, że przekroczył prędkość i przeprosił opinię publiczną. – Źle się zachowałem, nic tego nie tłumaczy. Przepraszam, taka sytuacja nie powtórzy się więcej – napisał w oświadczeniu przekazanym Polskiej Agencji Prasowej.
Poseł tłumaczył, że odmówił przyjęcia mandatu, ponieważ spieszył się na lotnisko, a procedura jego wypisania mogła sprawić, że nie zdążyłby na samolot. Dodał jednak, że jeśli będzie to prawnie możliwe, ureguluje karę finansową. – A jeśli nie, zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność, bo jestem charakternym gościem – zadeklarował Mejza.
W swoim oświadczeniu Mejza odniósł się również do zdarzenia z 2021 roku, kiedy Donald Tusk utracił prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. – Wtedy kara była adekwatna i przyjąłem ją bez dyskusji – mówił wówczas Tusk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie