
Już piątek 12 lipca 2024 roku Sejm będzie głosował nad uchyleniem immunitetu Marcina Romanowskiego. Równolegle posłowie zdecydują o wyrażeniu zgody na tymczasowe aresztowanie polityka Suwerennej Polski podejrzewanego o zdefraudowanie ponad 112 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Sprawdzamy, co może się wydarzyć tuż po głosowaniach.
Sejmowa komisja regulaminowa wczoraj zarekomendowała poprzez głosowanie parlamentarzystom głosowanie za uchyleniem immunitetu Marcina Romanowskiego. Wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej oraz zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wystosował Prokurator Generalny Adam Bodnar.
Ostateczna decyzja należy jednak do posłanek i posłów. Wiele wskazuje na to, że większość parlamentarna stworzona przez Koalicję 15 października zagłosuje podobnie, jak w przypadku Michała Wosia – podejrzewanego o nielegalny zakup broni cybernetycznej w postaci systemu totalnej inwigilacji Pegasus.
Marcin Romanowski aresztowany w Sejmie? To jeden z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy. Jest tak dlatego, że Romanowski wciąż posiada aktywny mandat poselski, a to daje mu możliwość głosowania na sali sejmowej, oczywiście przeciwko utracie przez siebie immunitetu. Liczby jednak nie pozostawiają złudzeń. Obóz iluzorycznie zjednoczonej prawicy nie posiada większości, przez co los wniosku wydaje się przesadzony.
Przypomnijmy, że decyzja Sejmu w sprawie obu wniosków (uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie posła – przyp. red.) jest ostateczna. To daje możliwość służbom, w tym przypadku policji, natychmiastowego wykonania postanowienia prokuratora, nawet na terenie Sejmu.
Trudno sobie wyobrazić, że prokuratura i policja, wiedząc, że osoba poszukiwana, co do której wydano polecenie zatrzymania, celem doprowadzenia do aresztu przebywa w konkretnym miejscu, w tym przypadku na terenie Sejmu, będzie zwlekała z czynnościami w stosunku do Marcina Romanowskiego.
Poseł Suwerennej Polski nie tylko nadal nie wyraził skruchy, a wprost przeciwnie — uważa, że działał w interesie państwa. Nie zgadza się też z 11 zarzutami ogólnikowo przedstawionymi wczoraj podczas posiedzenia komisji regulaminowej.
Samo zatrzymanie Marcina Romanowskiego nie oznacza, że natychmiast trafi on do aresztu śledczego. Gdyby zatrzymano go tego samego dnia, gdy straci immunitet, najpewniej trafi on do policyjnej izby zatrzymań, czyli na popularny "dołek". Tu może przebywać nie więcej niż 48 godzin, pozostając do dyspozycji prokuratury, skąd najprawdopodobniej zostanie przewieziony do siedziby prokuratury celem przedstawienia zarzutów karnych.
Dopiero z tego miejsca rozpocznie się jego droga do aresztu, gdzie będzie oczekiwał na proces w sprawie defraudacji ponad 112 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Oczywiście na osadzenie go w jednostce penitencjarnej finalnie zgodę musi wyrazić sąd. Najczęściej w takich przypadkach sędzia decyduje o umieszczeniu podejrzanego a areszcie na okres trzech miesięcy, później co kwartał przedłużając swoją decyzję.
Oczywiście na decyzję sądu przysługuje zażalenie. Sąd także może po upływie tego czasu wydać postanowienie o zastosowaniu innych środków zapobiegawczych, takich jak m.in. zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny lub poręczenie majątkowe.
Taki scenariusz również należy brać pod uwagę. Wskazują na to wypowiedzi niektórych posłanek Lewicy, które zapowiadają, że o ile z głosowaniem za uchyleniem immunitetu Romanowskiego nie mają problemu, o tyle "stosowanie tymczasowego aresztu wobec posła wydaje się nie aż tak konieczne" – mówiła tydzień temu posłanka Anna Maria Żukowska.
Gdyby posłowie byli jednomyślni w sprawie uchylenia immunitetu, ale w sprawie aresztu wniosek nie uzyskałby odpowiedniego poparcia, to wówczas Marcin Romanowski odpowiadałby z tzw. wolnej stopy. To jednak nie zamyka drogi prokuraturze do zastosowania wobec niego innych środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowym.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czekamy. Ciekawe jak zachowają się tajni koalicjanci PIS czyli razem i konfa. Boję się tylko, że zainteresowany uda się na wycieczkę krajoznawczą.