
Prof. Joanna Senyszyn, kandydatka na prezydenta RP, jasno deklaruje swoje stanowisko wobec finansowania Kościoła w Polsce. W jej ocenie Polska, choć formalnie państwem świeckim, w rzeczywistości funkcjonuje jak państwo wyznaniowe.
Podczas rozmowy na antenie WP.pl była posłanka SLD ostro skrytykowała przywileje finansowe Kościoła, wskazując, że to właśnie one powinny być priorytetem do zniesienia.
Joanna Senyszyn będzie dziś gościnią w programie Mariusza Gzyla na naszym kanale w serwisie YouTube. Rozmowę z kandydatką na prezydenta Polski wyemitujemy punktualnie o godzinie 20:20.
Senyszyn zauważa, że społeczną uwagę zwykle przykuwa Fundusz Kościelny, którego roczny koszt to około 275 mln zł. Tymczasem, jak podkreśla, Kościół w różnych formach otrzymuje z budżetu nawet od 10 do 15 miliardów złotych rocznie. Największym problemem, jej zdaniem, nie jest sam fundusz, lecz liczne zwolnienia podatkowe i przywileje finansowe, które nie są dostępne dla świeckich organizacji.
– Wszyscy mówią o Funduszu Kościelnym, a zapomina się, że uprzywilejowanie podatkowe Kościoła to koszt dla budżetu rzędu miliardów. Państwo nie może dawać Kościołowi takich prezentów – oceniła kandydatka.
Senyszyn zaznaczyła również, że jako prezydent nie korzystałaby z kaplicy w Pałacu Prezydenckim, powołując się na swój ateizm. – Kaplica byłaby nieczynna na czas mojego urzędowania, ale nie likwidowałabym jej. Może następny prezydent będzie miał inne poglądy – dodała, deklarując szacunek wobec pluralizmu światopoglądowego.
Przypomnijmy, że Fundusz Kościelny powstał w 1950 roku jako forma rekompensaty dla Kościołów i związków wyznaniowych za przejęte przez państwo nieruchomości. Dziś niemal 95 proc. jego środków przeznaczane jest na składki ZUS i zdrowotne duchownych – nie tylko katolickich, lecz wszystkich zarejestrowanych związków wyznaniowych.
W styczniu 2024 r. premier Donald Tusk powołał międzyresortowy zespół, którego zadaniem jest przegląd i przygotowanie reformy Funduszu Kościelnego. To odpowiedź na wieloletnie postulaty środowisk domagających się rozdziału finansów państwa i Kościoła.
Kandydatka odniosła się również do kwestii bezpieczeństwa narodowego. W jej opinii wydawanie 5% PKB na zbrojenia nie gwarantuje bezpieczeństwa, jeśli Polska nie działa w ramach wspólnej strategii NATO i Unii Europejskiej. Postuluje, by uzupełnieniem polskiej armii była także armia europejska, zdolna do reagowania na zagrożenia w ramach wspólnoty.
– Nawet przy 40 proc. PKB na obronność i tak nie obronimy się sami. Musimy działać razem, w ramach sojuszy – zaznaczyła.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie