Reklama

Sikorski kontra Orban. Dyplomatyczna wojna na słowa i ostra relacja Węgier


Po ostrych słowach polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego relacje na linii Budapeszt – Warszawa uległy ochłodzeniu. Szef MSZ odniósł się na platformie X do postawy premiera Viktora Orbána, oskarżając go o szkodzenie Unii Europejskiej we współpracy z Kremlem. – Orban zrobił z Węgier najbiedniejszy kraj Unii Europejskiej, a teraz grozi, że z niej wyjdzie – napisał Sikorski.


„Nie przeraża mnie ta groźba (...). Przestrzegam: do tego prowadzi złodziejstwo i nacjonalizm” – dodał.

Odpowiedź z Budapesztu: „Deklaracja wojny”

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó skomentował wpis Sikorskiego, zarzucając mu przekroczenie granicy rozsądku.
„Minister Sikorski przez podżeganie do wojny najwyraźniej utracił zdrowy rozsądek” – ocenił na platformie X.

Słowa polskiego polityka odbiły się szerokim echem w węgierskich mediach. Prorządowy tygodnik Mandiner posunął się nawet do nazwania wypowiedzi „deklaracją wojny przeciw Orbanowi”.

Radosław Sikorski – szef polskiego MSZ

Orban: „Nie widzę jeszcze punktu wyjścia z UE, ale...”

Na tle sporu warto przypomnieć słowa samego Orbána z niedawnego wywiadu, w którym odniósł się do potencjalnego opuszczenia Unii Europejskiej.
„Teoretycznie istnieje punkt, po przekroczeniu którego nie warto już być częścią Wspólnoty” – mówił. Choć zaznaczył, że „na razie takiego punktu nie widzi”, jego słowa wzbudziły niepokój wśród europejskich polityków.

Konflikt polsko-węgierski nie jest nowy i jego eskalacja ma tło polityczne. W grudniu 2024 roku Budapeszt przyznał azyl polityczny Marcinowi Romanowskiemu, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości z ramienia PiS, wobec którego toczy się postępowanie związane z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości.

Szijjártó: Współpraca tak, ale Warszawa się oddala

W efekcie polski ambasador na Węgrzech, Sebastian Kęciek, został odwołany do kraju, a jego misja zakończyła się 15 lipca. MSZ zapewniło jednak, że decyzja nie oznacza trwałego pogorszenia relacji dyplomatycznych.
„To wynik normalnej rotacji kadrowej” – zapewnił rzecznik resortu Paweł Wroński.

Pomimo zaostrzenia tonu, szef węgierskiej dyplomacji próbował łagodzić sytuację.
„Węgry mają żywotny interes w utrzymaniu dobrych relacji z Polską” – podkreślił. Dodał jednak, że jego zdaniem „obecne władze w Warszawie tego interesu nie podzielają”.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: PAP Aktualizacja: 19/07/2025 08:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do