
Sprawa Konrada Ziółkowskiego - gdzie leży prawda? Pierwsza publikacja zawierała materiał video, na którym widoczna była Anna Ziółkowska. Przypomnijmy, to matka nastolatka, który w wyniku niefortunnego zdarzenia doznał „zwichnięcia kręgu odcinka szyjnego kręgosłupa” - tak uraz opisywała jego matka w licznych zrzutkach i publicznych zbiórkach pieniędzy. Było ich kilkanaście. W większości przypadków kobieta bardzo wyraźnie i klarownie wskazywała, że zebrane środki mogą pomóc w tym by "Konrad jak najszybciej stanął na nogi".
Jak udało nam się ustalić kobieta kilkukrotnie przyjęła sporą ilośc gotówki od zatroskanej losem ofiary - matki Kasjana, która sama z siebie, w poczuciu przyzwoitości, natychmiast po zdarzeniu zaoferowała swoje wsparcie i pomoc. Według naszego informatora, spowinowaconego z rodziną Ziółkowskich, były to kwoty oscylujące pomiędzy 18, a 20 tysiącami złotych.
Ja zdecydowałam się z wami porozmawiać, bo czuję się źle, że tyle czasu oni żyją zaszczuci przez Annę. Ja wiem o tym, że ona przyjmowała od pani Izabelli te pieniądze, bo pani Izabella to generalnie dobry człowiek, ale tragedia się im stała przez ten cały przypadek - jest okropna. Najgorsze jest to, że ona nie tylko chciała im pokryć wszystkie wydatki, ale też zapewniła miejsce Konradowi w najlepszej możliwej klinice, gdzie lekarz NIE STWIERDZIŁ, ŻE ON NIGDY NA NOGI NIE STANIE. Tu jest sedno sprawy bo to nie były małe pieniądze. Ja nie wiem jak trzeba kalkulować żeby mając dziecko, które jest w złym stanie i przeżyło ogromną tragedię, pobrać świadczenie finansowe, stawić się w tej klinice, a potem jak gdyby nigdy nic nagle zabrać stamtąd dziecko, któremu klinika może pomóc i któremu opłacono z góry całe leczenie. Nie wiem dokładnie, ale jakoś to było po 14 albo 15 tysięcy za miesiąc. I ta pani Izabella to zapłaciła, a pani Anna i tak wzięła do domu Konrada.
przekazała dziewczyna - niegdyś bardzo blisko związana z poszkodowanym Konradem Ziółkowskim. Jej danych osobowych nie publikujemy na wyraźną prośbę, która motywowana jest chęcią zachowania anonimowości z obawy przez "nieprzewidywalną reakcją Anny"Docieramy do kolejnych kobiet mających wówczas stały kontakt z Anną Ziółkowską. One również, na długo przed pierwszą publikacją tekstu, skontaktowały się z nami chcąc - jak same mówią - "by sprawiedliwość zatriumfowała". To co zaraz usłyszymy szokuje je same, ale nas również.
Pierwszy raz miałam tak, że nie wiedziałam co zrobić. Wryło mnie w ziemię. Była taka sytuacja, że Anna szydząc z pomocy oferowanej przez panią Izabellę wprost nazywała otrzymane od niej pieniądze śmieciami. Tam chodziło o to, że pani Iza zbierając fundusze na pomoc Konradowi miała taki plik banknotów po 10 złotych, ale było w nich co najmniej kilka tysięcy. I ona wtedy zaczęła się śmiać i wybuchając raz za razem śmiechem pytała co to za jakieś śmieci. Ja wiem, że ta historia później krążyła wszędzie bo jak się od innych dowiedziałem, to ona sobie tak swobodnie o tym opowiadała. Chyba chciała tak poniżyć matkę tego Kasjana. Wiem, że było tak napewno.
mówi z rozmowie z nami kolejna rozmówczyniSprawa Konrada Ziółkowskiego - gdzie leży prawda? To jednak nie koniec wątku finansowego. Z naszych informacji wynika, że Anna Ziółkowska w odstępie kilku tygodni od daty zdarzenia, gościła u siebie panią Izabellę - matkę Kasjana. Spotkanie to było pokłosiem sugestii ze strony Anny Ziółkowskiej, z której wynikało, że koszty związane z rehabilitacją Konrada stale rosną. Jak ustaliliśmy na podstawie rozmów z osobami znającymi obie kobiety - Anna Ziółkowska oprócz chęci przyjęcia od matki Kasjana kwoty około 100 tysięcy złotych, chciała zażądać od pani Izabelli podpisu pod dokumentem. Kobieta z oczywistych względów odmówiła podpisu nieznanego sobie dokumentu pod presją ze strony pani Anny.
DOTARLIŚMY DO OSÓB, KTÓRE POTWIERDZAJĄ OPISANE PRZEZ NAS OKOLICZNOŚCI I BYŁY BEZPOŚREDNIMI ŚWIADKAMI SYTUACJI, KTÓRE OPISUJEMY. RELACJE TYCH OSÓB, KTÓRE ZGODZIŁY SIĘ NA UPUBLICZNIENIE ICH WIZERUNKU - W NAJBLIŻSZY PONIEDZIAŁEK 7 SIERPNIA 2023 R. O GODZINIE 15:00 NA ŁAMACH MAGAZYNU checkPRESS.pl, Naszawielkopolska.pl i patriot24.net.
O tym, że Konrad Ziółkowski - przypomnijmy, ofiara niefortunnego zdarzenia, który w wyniku urazu ma cierpieć na "paraliż czterech kończyn" (tak twierdziła Anna Ziółkowska w nagraniu opublikowanym w miniony piątek - przyp. red.) "kręci bączki pod McDonald"em", zostaliśmy poinformowani kilka tygodni temu, gdy otrzymaliśmy nagranie przedstawiające BMW F1o serii 5, "będące odpowiednio dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych", to samo, które zaparkowane jest na posesji należącej do Anny Ziółkowskiej.
Powyższy materiał przedstawia driftującego kierowcę w obszarze ruchu. Uwagę w szczególności przyciąga profil oznaczony w materiale przez autora filmiku. To profil Konrada Ziółkowskiego. O komentarz do tego nagrania poprosiliśmy policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi oprócz lakonicznego komunikatu ze strony zastępczyni rzecznika prasowego:
W chwili obecnej rzecznik jest na urlopie. Proszę o przesłanie wiadomości na adres e-meil dostępny na naszej stronie i jakoś się do tego ustosunkujemy
przekazała zastępczyni rzecznika prasowego jednostki.W miniony czwartek znów przyjechaliśmy z Warszawy do Dzierżoniowa. Nagranie, które opublikowaliśmy w poprzedniej publikacji, to materiał zarejestrowany właśnie wtedy. Chcąc rozwiać wszelkie możliwe wątpliwości, a także pomóc tak samo Konradowi, jak i skazanemu już prawomocnym wyrokiem sądu Kasjanowi doszliśmy do porozumienia z renomowaną kliniką neurologiczną w Warszawie, która zdecydowała się pokryć wszelkie możliwe koszty związane z wdrożeniem i poddaniem Konrada Ziółkowskiego terapii, która daje ogromne szanse stanąć na nogi. To wtedy drzwi otworzyła nam Anna Ziółkowska, która stanowczo zrezygnowała z naszej oferty i szczodrości klinki. Kobieta 24 godziny po naszej wizycie, gdy byliśmy już w redakcji w Warszawie, dzwoniła do nas kilkukrotnie przepraszając za swój zły stan spowodowany - jak sama stwierdziła - "imprezą imieninową". Odebraliśmy telefon również od jej syna - Konrada Ziółkowskiego. Ten chciał się spotkać i porozmawiać, jak sam to ujął "załatwić sprawę w cywilizowany sposób". Zdziwiło nas jednak, że decyzja ta zmieniła się niczym w kalejdoskopie o 180 stopni z godziny na godzinę.
Anna Ziółkowska w nagraniu zarejestrowanym w czwartek 27 lipca 2023 roku stwierdziła wyraźnie i jednoznacznie, że "nie możemy porozmawiać z synem, ponieważ ma teraz rehabilitację", z kolei Konrad Ziółkowski w telefonicznej rozmowie z nami stwierdził, że "podczas naszej wizyty nie było go w domu, bo napewno zabrałby głos we własnej sprawie". Jego BMW F10 serii 5 było w chwili naszej wizyty zaparkowane na terenie posesji Ziółkowskich, co wyraźnie widać na nagraniu.
https://www.youtube.com/watch?v=Es7wXhf4EUQSkąd tyle rozbieżności w relacjach Konrada i Anny? Dlaczego matka, która twierdziła w prywatnych rozmowach i oficjalnie w opisach publikowanych przez siebie zbiórek pieniędzy, że "chodzi jej tylko o dobro dziecka", odmawia darmowej pomocy renomowanej kliniki i posługuje się kłamstwem wobec życzliwych jej osób i instytucji? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy właściciela znanego w całej Polsce biura, który z podobnymi sprawami miał już do czynienia.
Krzysztof Rutkowski miał już z podobnymi sprawami do czynienia, a jego biuro wielokrotnie wykazywało bezwzględność sprawców rozmaitych przestępstw. Właściciel Biura Rutkowski bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu podzielił się z nami sowimi spostrzeżeniami, wcześniej zapoznając się wnikliwie ze wszystkimi zgromadzonymi przez nas danymi i informacjami.
https://www.youtube.com/watch?v=jNxuXwvcFL4Kasjan, syn pani Izabelli, został już skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Samo skazanie nie zamyka jednak drogi do wniesienia kasacji. Dzieje się tak szczególnie w sytuacji, gdy okazuje się w wyniku ujawnienia nowych faktów i okoliczności, mogących mieć istotny wpływ na rozstrzygnięcie sądu, że skład orzekający mógł przyjąć niewłaściwą kwalifikację czynu. Zaznaczmy, że zarówno z zeznań Kasjana, jak i Konrada wprost wynika, że obaj mężczyźni zeznając przed sądem określają zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek, więc zdarzenie, którego nie sposób było przewidzieć. Już nawet ogólna analiza akt postępowania wskazuje, że sąd nie wziął w ogóle pod uwagę opisu zdarzenia przedstawianego przez - wtedy jeszcze nastolatków, a niegdyś najlepszych przyjaciół. Wobec powyższych ustaleń poprosiliśmy o komentarz profesora nauk prawnych Jacka Giezka - specjalistę prawa karnego.
Oferta pomocy ze strony renomowanej kliniki neurologicznej jest nadal aktualna. Wybitni specjaliści wciąż chcą pomóc Konradowi. Decyzja o rozpoczęciu leczenia i rehabilitacji zależy jedynie od Konrada i jego mamy. Nasza redakcja pozostaje w stałym kontakcie w wybitnymi specjalistami w zakresie neurologii, którzy są chętni i gotowi pomóc Konradowi. Taka konsultacja w połączeniu z ewentualną rehabilitacją pomoże nie tylko Konradowi, ale też Kasjanowi i jego rodzinie definitywnie zamknąć temat nieszczęśliwego zdarzenia z 2017 roku. Lekarze są w stanie wykluczyć, ale też potwierdzić słowa lekarza, który jako pierwszy operował Konrada. Ten po wyjściu z sali operacyjnej powiedział: "3 lub 4 miesiące i chłopak znów będzie chodził". W obu przypadkach: dożywotniego uszczerbku na zdrowiu, ale też niesłusznego wyroku skazującego - żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować obu z tych życiowych tragedii.
DOTARLIŚMY DO OSÓB, KTÓRE POTWIERDZAJĄ OPISANE PRZEZ NAS OKOLICZNOŚCI I BYŁY BEZPOŚREDNIMI ŚWIADKAMI SYTUACJI, KTÓRE OPISUJEMY. RELACJE TYCH OSÓB, KTÓRE ZGODZIŁY SIĘ NA UPUBLICZNIENIE ICH WIZERUNKU - W NAJBLIŻSZY PONIEDZIAŁEK 7 LIPCA 2023 R. O GODZINIE 15:00 NA ŁAMACH MAGAZYNU checkPRESS.pl, Naszawielkopolska.pl i patriot24.net.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!