
Po piątkowym spotkaniu prezydentów USA i Ukrainy – Donalda Trumpa oraz Wołodymyra Zełenskiego – w amerykańskich mediach rozgorzała dyskusja na temat możliwego przekazania Kijowowi pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk. Według opinii redakcji Wall Street Journal taki krok mógłby ograniczyć zdolności Kremla do kontynuowania wojny i paradoksalnie przybliżyć rozwiązanie pokojowe.
W minionym tygodniu w checkPRESS informowaliśmy, powołując się na amerykańskie media, że dyktator Władimir Putin zagroził eskalacją konfliktu, gdy USA zdecydują się na przekazanie Ukraińcom rakiet dalekiego zasięgu.
Zdaniem komentatorów, interes USA w doprowadzeniu do trwałego pokoju na Ukrainie przewyższa ryzyko związane z przekazaniem rakiet. Waszyngton obawia się eskalacji konfliktu, ale – jak zauważa gazeta – Putin od lat używa pocisków manewrujących i balistycznych, a odpowiedź w postaci zachodnich rakiet nie powinna być traktowana jako prowokacja.
Według WSJ Tomahawki mogłyby stać się „argumentem za pokojem”, ponieważ ograniczyłyby rosyjską przewagę technologiczną i logistyczną. Dzięki nim armia ukraińska mogłaby nie tylko neutralizować ataki dronów, lecz także niszczyć infrastrukturę wojskową Rosji, w tym fabryki produkujące bezzałogowce.
Równocześnie amerykański dziennik zwrócił uwagę, że Donald Trump preferuje inną strategię – tzw. „personal diplomacy”, czyli rozmowy bezpośrednie z przywódcami. Według prezydenta USA, to właśnie spotkania na najwyższym szczeblu mają szansę zakończyć wojnę, nawet bez konieczności dozbrajania Ukrainy w rakiety dalekiego zasięgu.
Kluczowe ma być zapowiadane spotkanie Trumpa z Władimirem Putinem w Budapeszcie, które – w ocenie Białego Domu – mogłoby stać się przełomem w trwającym już ponad trzy lata konflikcie.
Eksperci przestrzegają jednak, że dyplomacja oparta na osobistych relacjach jest obarczona dużym ryzykiem. Ostatnia rozmowa Trumpa z Putinem, która odbyła się w sierpniu na Alasce, zakończyła się bez żadnych wiążących ustaleń i była przez wielu obserwatorów uznana za sukces Moskwy.
Krytycy ostrzegają, że kolejny szczyt może jedynie kupić Rosji więcej czasu na dalsze prowadzenie działań wojennych, a ewentualne ustępstwa Zachodu zostaną wykorzystane przez Kreml do wzmocnienia swojej pozycji.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie