
Premier Donald Tusk podczas wizyty w Kopenhadze podkreślił, że koncepcja obrony wschodniej flanki NATO i Unii Europejskiej, od lat promowana przez Polskę, stała się dziś powszechnie akceptowana w Europie. Jak zaznaczył, nikt nie kwestionuje już tego, że bezpieczeństwo na granicy wschodniej to obowiązek dzielony przez wszystkie państwa wspólnoty – również Niemcy i Francję.
– Jako polski premier mam satysfakcję, że nasz punkt widzenia stał się punktem wspólnym dla całej Unii – powiedział Tusk przed rozpoczęciem spotkania Europejskiej Wspólnoty Politycznej.
Podczas unijnego nieformalnego szczytu liderzy państw członkowskich wyrazili poparcie dla flagowych projektów wzmacniających obronę Europy – muru dronowego oraz straży wschodniej flanki. Tusk zaznaczył jednak, że nie można oczekiwać stuprocentowej skuteczności żadnych rozwiązań.
– Jeśli ktoś szuka absolutnych gwarancji bezpieczeństwa, to ich nie znajdzie – skomentował premier, odnosząc się do słów kanclerza Niemiec Friedricha Merza, który wskazywał na ograniczoną efektywność samej idei muru dronowego.
Szef rządu przypomniał, że już w 2014 roku Polska apelowała o stworzenie tarczy powietrznej, lecz wówczas brakowało reakcji ze strony partnerów. – Dopiero rosyjskie prowokacje uświadomiły Europie realne zagrożenie i dziś nikt nie kwestionuje potrzeby wzmocnienia obrony – mówił Tusk.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że w Europie pojawia się konkurencja o inicjatywy obronne, ponieważ każde państwo chce chronić przede wszystkim własną przestrzeń i wspierać rodzimy przemysł zbrojeniowy. – Z polskiej perspektywy najważniejsze jest, że odpowiedzialność za wschodnią flankę rozkłada się na wszystkich – podkreślił premier.
Podczas rozmów w Kopenhadze istotnym tematem była również sytuacja Ukrainy i konieczność jej dalszego wspierania. Tusk zauważył, że zmiana podejścia prezydenta USA Donalda Trumpa do Kijowa daje nadzieję na wzmocnienie pomocy, ale równocześnie Waszyngton oczekuje od Europy większej odpowiedzialności finansowej.
– Jeśli chcemy, by Ukraina mogła bronić się przed Rosją, musimy przygotować poważną akcję finansową – zaznaczył.
W tym kontekście odniósł się również do propozycji Komisji Europejskiej, aby wykorzystać zamrożone rosyjskie aktywa na rzecz finansowania pożyczek dla Ukrainy. Jak dodał, część państw – zwłaszcza Belgia – obawia się konsekwencji prawnych, jednak Polska, niebędąca w strefie euro, nie poniosłaby ich bezpośrednio.
W trakcie konferencji doszło do symbolicznego spotkania Tuska i premiera Węgier Viktora Orbana. Węgierski polityk, odpowiadając dziennikarzom, stwierdził, że największym wyzwaniem dla Europy jest stagnacja gospodarcza i utrata konkurencyjności, a nie Rosja.
– Europa jest silniejsza od Rosji – mamy ponad 400 milionów mieszkańców wobec 140 milionów w Rosji, wyższe PKB i większe wydatki wojskowe. Pytanie, czy potrafimy wykazać się przywództwem i wspólnie bronić interesów – mówił Orban.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie