Reklama

Czarzasty wprowadza zakaz sprzedaży alkoholu, a politycy spierają się o „patoposłów”


Włodzimierz Czarzasty, świeżo wybrany marszałek Sejmu, zdecydował o wprowadzeniu zakazu sprzedaży napojów alkoholowych na terenie parlamentu. Zarządzenie ma wejść w życie 24 listopada, a marszałek tłumaczy swoją decyzję koniecznością dania przykładu innym instytucjom publicznym.


Czarzasty argumentował, że wprowadzane w kraju ograniczenia dotyczące sprzedaży alkoholu powinny mieć swoje odzwierciedlenie również w instytucjach publicznych. Jego zdaniem Sejm, jako miejsce stanowienia prawa, musi zachować pełną spójność i odpowiedzialność, zamiast funkcjonować na innych zasadach niż reszta społeczeństwa.

Choć decyzja uderza w wieloletnią tradycję funkcjonowania Domu Poselskiego, politycy przyznają, że alkoholowe incydenty stały się rzadsze odkąd każdy może nagrywać posłów telefonem. Mimo to napięcie wokół tematu nie znika, a niektórzy parlamentarzyści reagują z wyraźnym niezadowoleniem.

Seria kompromitujących zachowań posłów

Problem, który Czarzasty stara się uporządkować, nie pojawił się jednak teraz. Od lat to właśnie Dom Poselski był miejscem, gdzie najczęściej dochodziło do sytuacji kompromitujących parlamentarzystów. 

W ostatnich latach szerokim echem odbijały się nagrania, fotografie i relacje świadków opisujące posłów w stanie mocnego upojenia alkoholowego, awantury w restauracjach poselskich czy nocne ekscesy na terenie kompleksu sejmowego.

Wśród najgłośniejszych spraw ostatniej kadencji znalazły się zachowania posłów Łukasza Mejzy czy Dariusza Mateckiego, których sprawy trafiały do Komisji Etyki. Wcześniej uwagę mediów przyciągały także incydenty z udziałem parlamentarzystów różnych ugrupowań – od nieudanych wystąpień z mównicy, po interwencje straży marszałkowskiej wobec osób wyraźnie nietrzeźwych.

Politycy podzieleni: od poparcia po ostre sprzeciwy

Część parlamentarzystów ocenia decyzję Czarzastego jako krok w dobrą stronę. Politycy Lewicy i Polski 2050 od dawna postulowali ograniczenia, wskazując, że nierozsądne zachowania jednostek psują opinię całemu środowisku. Inni – szczególnie z PiS – zarzucają marszałkowi, że działa wybiórczo i nie reaguje na ekscesy polityków z własnego zaplecza.

Głos zabrał również Adrian Zandberg, który domaga się pełnego zakazu alkoholu także w Domu Poselskim, porównując Sejm do szkół, szpitali czy zakładów pracy, gdzie podobne praktyki nie mają racji bytu.

Czy zakaz rozwiąże problem?

Choć ograniczenie sprzedaży alkoholu jest ważnym sygnałem, wielu ekspertów podkreśla, że rozwiązanie nie jest jednoznaczne. Hotel poselski pełni funkcję miejsca zamieszkania parlamentarzystów, co prawnie utrudnia nakładanie zakazów podobnych do tych, które obowiązują w budynkach administracji państwowej.

Nie brakuje też propozycji radykalnych: część polityków sugeruje likwidację Domu Poselskiego w całości, co upodobniłoby polski parlament do wielu innych krajów europejskich, gdzie posłowie mieszkają „na mieście”, bez specjalnych przywilejów.

Wprowadzone zmiany mają jednak jeden podstawowy cel – ograniczenie liczby skandalicznych sytuacji i poprawę wizerunku polskiego parlamentu, który w ostatnich latach niejednokrotnie trafiał na nagłówki przez alkoholowe ekscesy poszczególnych posłów.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: PAP Aktualizacja: 20/11/2025 14:33
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    a.g. - niezalogowany 2025-11-22 20:44:22

    przecież to niczego nie zmieni. degenerat pozostanie degeneratem i już. polityct to zapici i zaćpani menele. powinni przechodzić pełne badania co pół roku, albo częściej, na własny koszt.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do