
Pomylone głosy, błędne przypisania i kolejne nieprawidłowości w komisjach wyborczych. Sąd Najwyższy kontynuuje analizę protestów wyborczych, które wpłynęły po ostatnich wyborach. Tym razem pod lupę trafiło pięć komisji – wyniki oględzin budzą poważne pytania o rzetelność procedur.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami, Sąd Najwyższy przeprowadził oględziny kart wyborczych w pięciu lokalach wyborczych, znajdujących się w gminach Bychawa i Orzysz, w Gdańsku oraz w dwóch komisjach na terenie Poznania. Analiza była następstwem jednego z formalnie złożonych protestów dotyczących potencjalnych nieprawidłowości w liczeniu głosów.
Najpoważniejsze uchybienie stwierdzono w komisji numer 4 w Bychawie. Tam doszło do istotnego błędu w przypisaniu głosów.
97 głosów oddanych na Karola Nawrockiego zostało błędnie zaliczonych na konto Rafała Trzaskowskiego.
To oznacza, że kandydaci otrzymali wyniki niezgodne z rzeczywistym poparciem wyborców. Błąd został jednoznacznie potwierdzony w trakcie oględzin przeprowadzonych przez Sąd Najwyższy.
Nieprawidłowości nie ograniczyły się jednak do jednej lokalizacji. Jak poinformowano, drobne błędy wystąpiły także w komisjach w Gdańsku i w Poznaniu. Choć miały one mniejszy zasięg, również wpływały na wynik poszczególnych kandydatów.
W szczególności, w komisji numer 36 w Poznaniu doszło do przeszacowania poparcia dla Rafała Trzaskowskiego:
Trzaskowskiemu przypisano o 8 głosów więcej, niż faktycznie uzyskał.
Tego typu błędy – nawet jeśli dotyczą niewielkiej liczby głosów – w kontekście protestów wyborczych mogą mieć kluczowe znaczenie, zwłaszcza w miejscach, gdzie różnice pomiędzy kandydatami są niewielkie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie