Reklama

Ziobrze grozi 30 dni aresztu. Plucie w twarz komisji c.d.

Zbigniew Ziobro zgodnie z naszymi przewidywaniami po raz kolejny zakpił z komisji ds. Pegasusa. Powoli członkom komisji wyczerpują się środki, pozwalające na dobrowolną obecność posła PiS na przesłuchaniu. Dziś już wiadomo, że następne kroki nie będą już tak łagodne, jak do tej pory. Na początek będzie wniosek do Prokuratora generalnego o uchylenie immunitetu i doprowadzenie Ziobry pod przymusem przed oblicze komisji, by ta wreszcie mogła go przesłuchać.

Żarty się skończyły

Przypomnę tylko, że nie jest to ostateczna broń w rękach komisji, bowiem poza przymusowym doprowadzeniem komisja może także wnioskować o 30 dniowy areszt dla uchylającego się od przesłuchania. Komisja ma takie uprawnienia, bowiem wynikają one bezpośrednio z ustawy.

To, że Ziobro po raz kolejny nie stawi się na przesłuchanie, mimo, ze był prawidłowo zawiadomiony listem poleconym, było widome już od kilku dni. Ukrywający się przed komisją były minister sprawiedliwości zastosował taktykę znaną już z poprzedniej próby przesłuchania go.

Żenująca dziecinada Ziobry

Niczym 12 latek, który nie chce iść w poniedziałek do szkoły, wstawił na swoje socjal media drastyczne zdjęcia wnętrzności, pochodzące sprzed roku jako aktualne i jednocześnie oskarżył premiera Donalda Tuska o znęcanie się nad ciężko chorym. Opinia publiczna nazwała te fotografie "medyczną pornografią".

Ne przedstawił przy tym żadnego zaświadczenia lekarskiego, które usprawiedliwiałoby jego nieobecność. Co ciekawe najwyraźniej symulujący swój ciężki stan tego samego dnia pojechał samochodem do odległej od jego miejsca zamieszkania prokuratury, by tam składać zeznania w charakterze pokrzywdzonego.

Znowu ten sam schemat

Tym razem też rozpoczął PR-owe przygotowania pod koniec ubiegłego tygodnia, wykorzystując przy tym swoją żonę, Patrycję Kotecka. To za sprawą jej wypowiedzi publicznych mogliśmy usłyszeć, że jej mąż wcale nie czuje się tak dobrze, jak wskazują na to osoby, które widzą jego aktywność, jak chociażby podróż autem do Brukseli i przyłapanie go w dobrej kondycji na stacji paliw w Niemczech.

Stąd też informacje o prawdziwym maratonie Ziobry po lekarzach, zdjęcia spod Kliniki Damiana na warszawskim Ursynowie itp. Wszystko, by sprawić wrażenie, że z byłym ministrem dzieje się naprawdę źle. "Przed nami badania PET" - informowała przejęta Kotecka.

Zamiast ataku na Tuska wyrok TK

Ziobro wprowadził tylko jedną zmianę w tym zgranym scenariuszu - zamiast zwyczajowego ataku na premiera Tuska, tym razem postanowił uderzyć w komisję wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który uznał działalność komisji za niekonstytucyjną. Dlaczego? 

Wszystko to jest częścią szerszego planu, który można uznać metodą "na męczennika". Poseł PiS nazywając komisję "nieistniejącą" po pierwsze szykuje sobie dupochron przed nieusprawiedliwionymi nieobecnościami. A po drugie może z dumą publicznie przekazywać, że stawi się na przesłuchanie, jeśli Sejm powoła komisję, ale bez wad prawnych. Spryciula prawda?

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: chceckpress.pl Aktualizacja: 04/11/2024 13:17
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do