
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajmie się sprawą udziału szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomira Cenckiewicza w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które odbywało się w trybie zastrzeżonym.
Jak poinformował w czwartek minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, Cenckiewicz nie posiada obecnie dostępu do informacji niejawnych.
W rozmowie z Polskim Radiem minister podkreślił, że to ABW odpowiada w Polsce za ochronę tajemnic państwowych i już zwróciła się do pionu informacji niejawnych Kancelarii Prezydenta o szczegóły dotyczące obecności Cenckiewicza.
– I ta sprawa będzie wyjaśniana – zapewnił.
Dodał także, że szef BBN nie otrzymuje od służb informacji objętych klauzulą tajności. – Nie jest tak, że może powiedzieć, że ma dostęp i go ma – zaznaczył Siemoniak, przypominając, że takie zasady obowiązują we wszystkich państwach NATO.
Według ministra podczas omawianego posiedzenia RBN nie poruszano spraw objętych najwyższą klauzulą.
– Niemniej jednak oznacza to naruszenie zasad, skoro samo spotkanie miało klauzulę zastrzeżoną, więc będziemy to wyjaśniać – stwierdził.
Dodał, że uczestnicy ze strony rządowej mieli świadomość, iż w obecności Cenckiewicza nie wolno przekazywać informacji niejawnych, gdyż groziłoby to odpowiedzialnością karną.
W lipcu 2024 roku Służba Kontrwywiadu Wojskowego cofnęła Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa. Szef BBN zaskarżył tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który w czerwcu 2025 r. uchylił decyzję SKW.
Sprawa trafiła następnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego, gdzie czeka na rozstrzygnięcie po skardze kasacyjnej Kancelarii Premiera.
Według rzecznika prezydenta Rafała Leśkiewicza, w związku z orzeczeniem sądu Cenckiewicz posiada ważne poświadczenie bezpieczeństwa i może zapoznawać się z dokumentami niejawnymi. To stanowisko różni się od oceny przedstawionej przez Tomasza Siemoniaka.
Minister podsumował sprawę słowami: – Tutaj po prostu ta nominacja nie była trafiona. Jeśli chce prezydent, żeby pracował z nim pan Cenckiewicz, można znaleźć inne miejsca, gdzie nie jest to jakoś newralgiczne. Ale jak mówię - nie jest naszą decyzją, rządu, kto jakie funkcje sprawuje.
Siemoniak zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w historii państwa osoba pełniąca wysoką funkcję związaną z bezpieczeństwem nie posiada formalnego dostępu do tajnych informacji.
– Po raz pierwszy taką sytuację mamy w państwie, żeby wysoki urzędnik związany z kwestiami bezpieczeństwa nie miał takiego dostępu. Natomiast państwo musi normalnie działać – podkreślił.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie