Reklama

Chrapanie i bezdech senny. Kiedy szukać pomocy lekarza?


Obturacyjny bezdech senny to najczęściej występujące zaburzenie snu. Na świecie zmaga się z nim blisko miliard osób, a w Polsce problem może dotyczyć nawet 20 proc. populacji. Eksperci alarmują, że nieleczony bezdech znacząco zwiększa ryzyko zawału serca, udaru mózgu, a nawet wypadków komunikacyjnych.


Jak podkreśla dr hab. Helena Martynowicz z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, objawy bezdechu bywają lekceważone zarówno przez pacjentów, jak i lekarzy.

Chrapanie często uznaje się za niegroźną przypadłość, tymczasem głośne, nieregularne i uciążliwe powinno być sygnałem ostrzegawczym. Szczególnie gdy towarzyszy mu nadciśnienie, otyłość, nadmierna senność w ciągu dnia czy częste wizyty w toalecie w nocy.

Poważne konsekwencje zdrowotne

Nieleczony bezdech senny wiąże się z licznymi powikłaniami – nawet 80 proc. z nich dotyczy układu sercowo-naczyniowego. Choroba sprzyja rozwojowi nadciśnienia tętniczego, zaburzeń rytmu serca, migotania przedsionków czy bloków przedsionkowo-komorowych.

Zwiększa też ryzyko miażdżycy i zawału serca, które często występują nad ranem, gdy poziom tlenu we krwi jest najniższy. Dodatkowym zagrożeniem są problemy z koncentracją i pamięcią. Szacuje się, że w USA nawet 40 proc. wypadków na autostradach może mieć związek z sennością wywołaną bezdechem – w Polsce prawdopodobnie skala jest podobna.

Dlaczego tak trudno go zdiagnozować?

Bezdech senny wciąż jest chorobą niedocenianą i rzadko rozpoznawaną. Jeszcze niedawno temat ten był niemal nieobecny nawet w programach studiów medycznych, dlatego wielu lekarzy ma ograniczoną wiedzę w tym zakresie.

Podstawą diagnostyki jest ocena ryzyka na podstawie kwestionariuszy, a następnie specjalistyczne badania snu. Polisomnografia to najbardziej kompleksowe, ale rzadko dostępne badanie. Poligrafia oddechowa jest łatwiejsza do przeprowadzenia – pacjent korzysta ze specjalnego urządzenia w domu – jednak wciąż brakuje jej refundacji przez NFZ.

Nowoczesne metody leczenia

Najczęściej stosowaną terapią są aparaty CPAP, czyli tzw. protezy powietrzne. Zakładane na noc poprawiają jakość snu, obniżają ciśnienie i redukują ryzyko powikłań. Współczesne urządzenia są małe i wygodne, co sprawia, że pacjenci chętniej po nie sięgają.

U niektórych chorych skuteczne okazują się zabiegi laryngologiczne, np. usunięcie przerośniętych migdałków podniebiennych, szczególnie u dzieci. Coraz częściej stosuje się też aparaty wewnątrzustne przygotowywane przez stomatologów, które wysuwają żuchwę do przodu i udrażniają drogi oddechowe.

Prawdziwą rewolucją okazał się jednak nowy lek – tirzepatyd. Jest przeznaczony dla pacjentów z otyłością i bezdechem. Badania kliniczne wykazały, że redukuje liczbę epizodów bezdechu o połowę w ciągu roku, a u części chorych pozwala nawet odstawić aparat CPAP. Preparat jest już dostępny również w Polsce.

Choroba częstsza, niż myślimy

Choć przyjęło się uważać, że bezdech dotyczy głównie mężczyzn, kobiety również chorują, tyle że ich objawy są często mniej typowe i rzadziej diagnozowane.

U pań mogą dominować bóle głowy, przewlekłe zmęczenie czy kołatanie serca. Badania wskazują, że ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych związanych z bezdechem jest u kobiet nawet wyższe niż u mężczyzn.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: PAP
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do