
Zielonogórska firma Cinkciarz.pl znalazła się w poważnych tarapatach prawnych. Jak ustalił serwis money.pl, spółka została pozwana już w ponad 1 200 sprawach cywilnych przez klientów, którzy próbują odzyskać swoje pieniądze.
Dodatkowo, prokuratura w Poznaniu prowadzi śledztwo w sprawie możliwego oszustwa finansowego na kwotę przekraczającą 49 milionów złotych.
Do sądów cywilnych w całej Polsce wpływają kolejne pozwy. Sam Sąd Okręgowy w Zielonej Górze otrzymał już ponad 300 wniosków o zapłatę, natomiast Sąd Rejonowy w tym mieście – 855. Klienci domagają się zwrotu pieniędzy, które – ich zdaniem – powinni odzyskać od firmy.
Adwokat Martyna Antosiewicz-Zając, reprezentująca kilkudziesięciu klientów, wskazuje, że jej kancelaria złożyła pozwy w 34 sprawach. W 18 przypadkach uzyskano nakaz zapłaty w trybie upominawczym, a w czterech w trybie nakazowym. To właśnie ten drugi tryb – choć szybszy i tańszy – jest rzadko akceptowany przez sądy.
Tylko w czterech sprawach sądy nie zakwestionowały tego trybu i wydały prawomocne nakazy zapłaty, które zostały skierowane do komorników – tłumaczyła Antosiewicz-Zając w rozmowie z money.pl. Dwanaście postępowań wciąż jest w toku.
Wobec przeciągających się procedur i niewielkich efektów działań prawnych poszkodowani postanowili podjąć kolejne kroki. 25 kwietnia planują zorganizować protest przed siedzibą Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie.
W mediach społecznościowych powstała już dedykowana grupa, skupiająca klientów Cinkciarza. Do 20 marca liczyła ona 270 uczestników, a liczba ta stale rośnie. Organizatorzy protestu chcą zwrócić uwagę władz na skalę problemu i domagają się zdecydowanej reakcji organów państwowych.
Postępowanie karne prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu rozpoczęło się pół roku temu, na skutek zawiadomienia złożonego przez Komisję Nadzoru Finansowego. Według ustaleń śledczych, do tej pory zgłosiło się ponad 1500 osób pokrzywdzonych przez działalność Cinkciarza.
Śledztwo dotyczy podejrzenia oszustwa finansowego, a głównym wątkiem jest niewywiązywanie się spółki z umów i niewypłacanie należności klientom.
Jeszcze w ubiegłym roku Cinkciarz.pl próbował zażegnać konflikt, proponując klientom ugody. Firma zobowiązywała się do spłaty długów w ciągu 12–18 miesięcy, wraz z odsetkami wyższymi o 8 punktów procentowych względem ustawowych, co dawało 19,25 proc. w skali roku.
Nie wiadomo jednak, ile takich ugód faktycznie zawarto i czy spółka wywiązuje się z ich warunków. Brak oficjalnych danych w tej sprawie budzi wątpliwości i frustrację wśród osób, które zgodziły się na kompromis.
Sprawa Cinkciarza staje się coraz bardziej medialna i polityczna. Klienci oczekują, że rząd i Ministerstwo Sprawiedliwości podejmą działania systemowe, które zabezpieczą interesy obywateli w podobnych sytuacjach.
Jak wskazują prawnicy, nawet prawomocny nakaz zapłaty nie gwarantuje szybkiego odzyskania pieniędzy – problemem może być bowiem egzekucja majątku spółki.
Tymczasem klienci – uzbrojeni w pozwy, dokumentację i coraz większą determinację – przygotowują się do walki o swoje pieniądze również na ulicach. 25 kwietnia może być pierwszym z wielu dni ich protestu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie