
Kraje Wspólnoty, w tym Polska, zagłosowały przeciwko paleniu e-papierosów w miejscach publicznych. Chodzi m.in. o place zabaw i w ogródki restauracyjne, baseny i plaże czy ogrody zoologiczne. To część europejskiego planu walki z rakiem i ochrony dzieci przed narażeniem na dym i aerozole. Unia chce, by do roku 2040 osoby palące stanowiły tylko 5 proc. populacji. To zdecydowanie mniej niż wynosi liczba konsumentów różnego rodzaju środków psychoaktywnych.
Głównym celem unijnych urzędników jest ograniczenie palenia wśród najmłodszych, bowiem to oni coraz częściej sięgają po e-papierosy i im pochodne. Przepisy z założenia nie będą obligatoryjne, są to jedynie zalecenia dla poszczególnych państw członkowskich, ale już wiadomo, że za przyjęciem tych przepisów do krajowego systemu prawnego jest także Polska.
Teoretycznie chodzi o odizolowanie osób niepalących, które są narażone na wdychanie dymu od biernego palenia. W rzeczywistości to kolejne uderzenie w osoby palące, by zniechęcić je do sięgania po wyroby tytoniowe. Można odnieść wrażenie, ze przepisy antytytoniowe są często ostrzejsze niż te, które mają zastosowanie w polityce antynarkotykowej.
Polska opowiedziała się za, ponieważ lwia część z proponowanych przez UE przepisów ma już u nas zastosowanie wraz ze znowelizowaniem ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu. Ponad proponowane ograniczenia nad Wisłą, poza chociażby miejscami zabaw dla dzieci, zabronione jest również palenie wyrobów tytoniowych np. na przystankach komunikacji publicznej.
Wydaje się, że zmiana przepisów nic nie daje, bo pomimo restrykcyjnych rozwiązań aż 47,6 proc. uczniów przyznaje się do regularnego, codziennego palenia e-papierosów. Wybierają je ze względu na różnorodność smaków i łatwą dostępność. Co ciekawe ponad jedna trzecia z nich sięganie po e-papierosy uzasadnia chęcią rozładowania stresu.
Zdecydowana większość z nich, mimo że pozostaje niepełnoletnia, nie ma problemów z kupowaniem e-papierosów. Robią to osobiście lub przez Internet. Na nic więc zakazy i dokuczliwe kary dla sprzedających wyroby tytoniowe nieletnim. To kolejna odsłona tzw. państwa teoretycznego.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie