
Agent Tomek niespełna rok temu wyjawił, że brał udział w wyjeździe agentów CBA do domu publicznego, gdzie za usługi seksualne świadczone funkcjonariuszom przez lokalne prostytutki płacono publicznymi pieniędzmi. Sprawdziliśmy, gdzie znajduje się dom publiczny w Wiedniu, w którym za rozpustę najbliższych współpracowników Mariusza Kamińskiego trwającą jedną noc, podatnicy zapłacili 30 tysięcy złotych.
Agent Tomek w sprawie zdefraudowania publicznych pieniędzy w austriackim burdelu przez agentów CBA również usłyszał zarzuty, jednak prokuratura równolegle rozpoczęła procedurę przyznania mu statusu małego świadka koronnego z uwagi na wiarygodność składanych przez niego zeznań.
W drugim kwartale 2024 roku Kaczmerek przypomniał sobie niuanse z podróży, które pozwoliły na zlokalizowanie domu publicznego, gdzie polscy funkcjonariusze wydali 30 tysięcy złotych m.in. na pokaz prostytutek oblewających się drogim szamanem tańczących w jaccuzzi.
Agent Tomek za namową dziennikarzy Superwizjera zgodził się za pomoc w namierzeniu domu publicznego. We wskazaniu dokładnego adresu na podstawie wielu szczegółów pomogła ekipie dziennikarka Frontstory. Adres szybko udało się ustalić, więc wiadomo było, gdzie zdefraudowano pieniądze podatników na orgię z austriackimi prostytutkami.
Na pomysł podróży agentów kończących służbę w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym wpadł jeden z funkcjonariuszy. To najbliższy współpracownik Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i Ernesta Bejdy. Ten ostatni, jak się później okazało, był odpowiedzialny za "rozliczenie" seks podróży panów na podstawie wystawionych faktur.
Szczegóły podróży znamy dzięki pamięci Tomasza Kaczmarka, którego prokuratura uznała za wiarygodnego świadka. Agencji w połowie 2009 roku wyruszyli z Warszawy służbowym samochodem. To luksusowa, jak na tamten czas limuzyna Audi 8, która z założenia miała służyć do pracy operacyjnej.
Jak wynika z relacji agenta Tomka, już podczas drogi w samochodzie szerokim strumieniem lał się alkohol. Funkcjonariusze po drodze w Czechach zatrzymywali się też w luksusowych restauracjach, gdzie najpewniej pierwszy raz wydano środki publiczne na wyrafinowane dania. Po około 8-9 godzinach jazdy dotarli do hotelu zlokalizowanym w ścisłym centrum Wiednia na starym mieście kilkaset metrów od katedry św. Stefana.
Są dwie możliwości, gdyż Kaczmarek nie wskazuje konkretnie obiektu. Najpewniej był to luksusowy 4-gwiazdkowy Hotel Mercure Wien Zentrum, gdzie cena za noc od osoby zaczyna się od 1007 złotych. Wybrali go nie przypadkowo, gdyż obiekt znajduje się dosłownie naprzeciwko wejścia do burdelu, w którym agenci spędzili noc z prostytutkami. W tym miejscu za popyt również zapłacono publicznymi pieniędzmi i to nie nie mało, ponieważ w wyjeździe brało udział ponad 7 osób, tak wynika z relacji Tomasz Kaczmarka.
Mógł być to też niedziałający już od 8 lat hotel Schweizerchof, gdyż również odpowiada on detalom z relacji przedstawionej przez agenta Tomka – również zlokalizowany jest naprzeciwko i sąsiaduje z kinem Imperial. Tu w 2009 roku noc kosztowała od 170 do 250 euro za osobę.
– Z tego co wiem, jest jedna faktura, którą udało się jakoś w tym roku przechwycić prokuraturze zaraz po tym jak zaczęli robić tę sprawę. Wiem to raczej na pewno, bo jest też informacja, że są tam ich nazwiska, w tym jedno przykrywkowe Kaczmarka, więc ciężko będzie się tego wyprzeć – mówi nam były funkcjonariusz CBA, który odszedł ze służby rok temu. Mężczyzna prosi o zachowanie anonimowości.
Informacje te znajdują też potwierdzenie w materiale dziennikarzy Superwizjera, którzy wspominają o tym dokumencie.
Funkcjonariusze CBA najwięcej wydali na usługi prostytutek w Wiedniu. Ponad wszelką wątpliwość możemy stwierdzić, że byli w burdelu Ninas Bar przy Bauernmarkt 21 należącym do Niny Janousek. Kobieta nazywana była "królową burdeli". Dom publiczny zlokalizowany był u zbiegu ulic Jerusale-Steiege i Bauernmarkt i był znany z wysokiej jakości świadczonych usług. Poniżej publikujemy zdjęcia z wnętrza.
Tak wyglądało jacuzzi, w którym prostytutki na zamówienie jednego z agentów CBA, najpewniej Grzegorza, miały dać pokaz tańca erotycznego, oblewając się drogim szampanem,
Wszystkie zdjęcia pochodzą a oficjalnego fanpage na Facebooku domu publicznego, który również reklamował swoje usługi w sieci. Jest i było to możliwe dzięki austriackiemu prawy, które nie zabrania świadczenia usług seksualnych. Zawód prostytutki w Austrii traktowany jest niemal na równi z innymi wolnymi zawodami, a prostytucja nie jest penalizowana.
Burdel położony jest w centrum Wiednia. Na wprost niego znajduje się lubiane przez wiedeńczyków kino Imprial działające do dziś. Obiekt przez lata miał jedną właścicielkę. Kobieta była znana w stolicy Austrii ze swojej działalności, z powodu wysokiej jakości obsługi klientów.
Dom publiczny od wizyty polskich funkcjonariuszy działał nieprzerwanie przez kolejne 8 lat. Był to jedyny działający punt w starej kamienicy, zlokalizowany na parterze. Nina prowadziła go razem z mężem przez ponad 30 lat, aż do śmierci. Zmarła nagle w 2017 roku.
Również w tym roku podjęto decyzję o wyburzeniu kamienicy. Poniżej pokazujemy, jak dom publiczny wyglądał do 2017 roki i jak wygląda dziś, 7 lat po rozbiórce.
Do dziś pomimo upływu lat nie udało się odbudować kamienicy, a w miejscu, gdzie niegdyś bawili się agencji CBA, stoi gruzowisko oddzielone do ulicy drewnianymi płytami. Miejsce z łatwością można znaleźć i obejrzeć w Google Maps.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie