
Jan Piński, publicysta i dziennikarz, poinformował, że pozwie byłych szefów MSWiA – Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Piński był ofiarą nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus, a dane pozyskane z jego telefonu miały być wykorzystywane do publicznego niszczenia jego wizerunku i wywierania presji. Dziennikarz opublikował też pismo z prokuratury, w którym ta przyznaje, że w czasie rządów PiS był ofiarą inwigilacji.
Opublikowany przez Pińskiego dokument z Prokuratury Krajowej potwierdza, że był on jednym z celów bezprawnych działań operacyjnych z użyciem Pegasusa.
Z pisma Prokuratury Krajowej z 19 maja 2025 r. wynika, że śledczy wyłączyli z akt głównego postępowania materiały dotyczące przestępstw, jakich mieli się dopuścić funkcjonariusze publiczni, stosując Pegasusa wobec Pińskiego.
– W celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, poprzez inicjowanie i stosowanie […] oprogramowania określanego jako ‘PEGASUS’, […] działano na szkodę interesu prywatnego Jana Pińskiego jako osoby objętej czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi – wskazano w piśmie przesłanym Pińskiemu.
Według ustaleń prokuratury, oprogramowanie zostało zastosowane nie w celu zapobiegania przestępstwom, lecz m.in. w ramach działań bezprawnych, ukierunkowanych na pozyskanie i wykorzystanie danych do innych celów – w tym także w celach politycznych i osobistych.
Jan Piński w swoim wpisie zarzuca, że pozyskane z jego telefonu dane trafiły do prawicowych mediów i konkretnych osób:
– Żeby mnie niszczyć i moją rodzinę, Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński przekazywali dane z mojego Pegasusa m.in. Gmyzowi i innym propagandzistom do hejtu – napisał.
Dodatkowo twierdzi, że służby tworzyły anonimowe donosy, które zostały następnie przekazane Rzecznikowi Praw Dziecka Mikołajowi Pawlakowi. Piński utrzymuje, że to doprowadziło do próby odebrania mu praw rodzicielskich, opartej na fałszywych zarzutach – co jednak sąd jednoznacznie odrzucił.
W dalszej części wpisu Piński opisuje sytuacje przypominające próby korumpowania lub szantażowania go w celu zaniechania działalności dziennikarskiej.
– Przychodzili do mnie z kasą, że problemy się skończą, jak przestanę fikać – relacjonuje.
W dokumencie z Prokuratury Krajowej podkreślono, że:
– Działano z wykorzystaniem Pegasusa […] z powodów innych aniżeli zapobieganie, wykrywanie, ustalanie sprawców, a także uzyskiwanie i utrwalanie dowodów popełnienia przestępstw.
Co więcej, śledztwo obejmuje podejrzenie:
Przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych (art. 231 §1 i 2 kk),
Podżegania i pomocnictwa w nielegalnym wykorzystaniu Pegasusa (art. 18 §1, 2 i 3 kk),
Wyłudzania zgód na stosowanie oprogramowania poprzez wprowadzanie organów w błąd.
Sprawa wpisuje się w szeroki kontekst afery Pegasusa w Polsce, która objęła już wielu dziennikarzy, polityków i działaczy społecznych.
Na łamach checkPRESS opisywaliśmy, jak były współpracownik CBA Tomasz Szwejgiert był inwigilowany tym samym narzędziem. Dokument z Prokuratury Krajowej w sprawie Pińskiego stanowi kolejne potwierdzenie nadużyć ze strony służb specjalnych w okresie rządów PiS.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, osoby odpowiedzialne mogą odpowiadać nie tylko za nadużycia władzy, ale również za działania o charakterze represyjnym wobec obywatela – z wykorzystaniem narzędzi państwowych i wpływów medialnych.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie