
W przełomowym orzeczeniu, które może mieć istotne konsekwencje dla wymiaru sprawiedliwości w Polsce, Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia uznał, że sędzia Igor Tuleya padł ofiarą mobbingu ze strony kierownictwa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jak podkreślono w uzasadnieniu wyroku, działania wobec sędziego miały charakter systematyczny, długotrwały i miały na celu jego zastraszenie oraz publiczną dyskredytację.
Sprawa dotyczyła pozwu o odszkodowanie za mobbing, jaki Tuleya wytoczył swojemu pracodawcy – warszawskiemu Sądowi Okręgowemu. Łódzki sąd nie tylko przyznał mu rację, ale również jasno wskazał, że działania kierownictwa sądu były bezprawne i bezpodstawne. Na tej podstawie nakazano wypłatę odszkodowania w wysokości 4,6 tys. zł.
– Nękanie zawodowe i zastraszanie sędziego Igora Tuleyi miało charakter systematyczny, wieloetapowy i długotrwały – napisano w uzasadnieniu wyroku.
W ocenie sądu celem takich działań była nie tylko presja psychiczna wobec konkretnego sędziego, lecz także wywarcie efektu mrożącego wobec całego środowiska sędziowskiego. Orzeczenie stwierdza wprost, że praktyki te miały zastraszyć nie tylko Tuleyę, ale również „wszystkich niezależnych sędziów w Polsce”.
W uzasadnieniu przewijają się sformułowania takie jak „bezprawnie”, „bezpodstawnie”, które opisują metody działania ówczesnego kierownictwa sądu – prezesów Piotra Schaba, Joanny Przanowskiej-Tomaszek oraz wiceprezesa Przemysława Radzika. Wszyscy oni zostali powołani na swoje stanowiska w czasach, gdy resortem sprawiedliwości kierował Zbigniew Ziobro.
Igor Tuleya od lat jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy walki o niezależność polskiego sądownictwa. Sędzia zasłynął z odważnych orzeczeń w sprawach karnych, w których punktował działania służb państwowych i nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji publicznych – m.in. CBA i Sejmu.
W okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości stał się symbolem sędziowskiego oporu wobec upolityczniania sądów i represji wobec niepokornych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Orzeczenie łódzkiego sądu wpisuje się w ten kontekst i stanowi pierwszy oficjalny wyrok potwierdzający, że działania podejmowane wobec Tuleyi miały znamiona mobbingu.
Choć wyrok Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia jest nieprawomocny, to jego wydźwięk polityczny i środowiskowy jest bardzo silny. Potwierdza on bowiem to, o czym od lat alarmowali obywatele, prawnicy i organizacje międzynarodowe – że niezależni sędziowie w Polsce byli nękani i marginalizowani w sposób instytucjonalny.
Sprawa sędziego Tuleyi może otworzyć drogę do kolejnych pozwów i rozliczeń z czasów rządów PiS w wymiarze sprawiedliwości. Dla środowiska sędziowskiego i obywateli walczących o praworządność, to ważny precedens, który być może zapoczątkuje nowy etap w debacie o reformie sądów i rozliczeniu politycznych nacisków.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie